Testujemy

Knipex – i życie staje się prostsze

Nie jestem elektrykiem z zawodu, ale wykonuje instalacje sieciowe z gniazdami instalacji dedykowanych dla komputerów. Jednym słowem całe okablowanie biura które wychodzi z UPSa i szafy teleinformatycznej (choć w dobie telefonii VoIP rzadko się już widuje typowe centrale telefoniczne) jest na mojej głowie. Zajmuje się tym od początku swojej „kariery” informatycznej i przerzucałem w tym czasie ogrom typowych narzędzi ręcznych do chyba wszystkich możliwych typów instalacji. Wiadomo oczywiście, że zaczynałem od narzędzi najtańszych i przetestowałem całą masę marek i rozwiązań. Stopniowo dochodziłem do coraz to lepszych narzędzi, ale narzędzia dla elektryków traktowałem po macoszemu,  ponieważ robię same gniazda – dziergałem to najprostszymi narzędziami. W zeszłym roku powiedziałem wreszcie dość, posłuszeństwa odmówiła kolejna obieraczka i kolejna zaciskarka do tulejek. Pierwszy raz nie pojechałem do marketu po nowe narzędzia, usiadłem przed komputerem i postanowiłem kupić wreszcie coś porządnego. Oczywiście mój wybór padł na markę Knipex – ponad 130 letnie doświadczenie w produkcji narzędzi ręcznych i moje wcześniejsze doświadczenia z produktami tej marki sprawiły, że wybór był oczywisty.

Zaciskać czy nie zaciskać?

U jednego z moich klientów w strefie produkcyjnej jest hala na której jest dział tzw. kompletowania. Przy specjalnych stołach pracownicy z ekranów komputerów sczytują zapotrzebowanie i kompletują woreczki z akcesoriami montażowymi do wyprodukowanych w fabryce rzeczy. Cała masa drobnych detali kompletowanych, foliowanych i oklejanych na stanowiskach to też świetna okazja do tego, żeby coś się przykleiło do ręki i w ten sposób straty firmy wchodziły już w bardzo grube kwoty, bo ilość detali które ginęły była liczona nie w kilogramach tylko w tonach, a dokładniej w poprzednim roku kalendarzowym było to ponad 1,200 t. Osiemdziesiąt stanowisk na trzy zmiany – nie było to wcale takie trudne. Inwestor powiedział dość, a ja miałem masę kamer do powieszenia. Z racji charakteru prowadzonej działalności i wymagań które miał klient, wszystkie połączenia musiały być zakończone tulejką kablową. Oczywiście było to dla mnie zrozumiałe przy instalacji 230V, ale połączenia w zasilaczach 12V to już była dla mnie lekka przesada, ale “nasz klient nasz pan”. Hala kompletowania była długa i dość wąska, więc zdecydowaliśmy się na rozłożenie kilku zamkniętych punktów dystrybucyjnych zlokalizowanych wzdłuż jednej ze ścian i od każdego z tych punktów rozchodziło się okablowanie do konkretnej już kamery. Wymagania klienta były bardzo konkretne i sam kupował wszystkie podzespoły do instalacji, więc mimo że kamery były cyfrowe, to nie były zasilane w technologii PoE, tylko od dedykowanego zasilacza z bezpiecznikiem dla każdego punktu.  Dodatkowo wymienialiśmy mocno już wyeksploatowane oświetlenie awaryjne, więc połączeń do wykonania było dużo, a pan odpowiedzialny za naszą pracę patrzył na ręce przez cały czas. Moje szczypce do zagniatania tulejek swoje czasy świetności miały już dawno za sobą – więc w ramach następującej wreszcie zmiany na lepsze wymieniłem je na Knipex 97 55 04. Skąd taki wybór? Wszak Knipex ma w swojej ofercie kilka modeli szczypiec do zagniatania tulejek kablowych. Model ten ma dość niewielkie rozwarcie rękojeści co dla osoby o małych dłoniach – czyli dla mnie ma niebagatelne znaczenie. Czasami musimy też naprawić połączenie w ciasnej przestrzeni wewnątrz maszyny czy rozdzielni, więc im mniej miejsca potrzebujesz do pracy tym lepiej. Wymiary naszego narzędzia to 180 x 77 x 21 mm, więc nie jest ono ani za duże ani za małe. Waga to 459 gramów więc też po wzięciu narzędzia do ręki wiemy że to nie zabawka, ale też długotrwała praca nie obciąża zanadto naszych rąk. Zakres pracy wynosi od 0,08 mm2do 16 mm2 .  Oczywiście wyposażone są w jedno gniazdo ładowane od boku, przełączenie zakresu pomiędzy 10 a 16mm2 następuje poprzez przełącznik znajdujący się pomiędzy rączkami a głowicą naszego narzędzia. Całość jest chromowana, a rękojeść lub jak kto woli rączki wykonane są z dwukolorowego tworzywa w charakterystycznej Knipex-owej kolorystę i są przyjemna w dotyku i bardzo ergonomiczne w czasie użytkowania. Producent deklaruje, że całość wykonana jest ze specjalnej stali chromowo-wanadowej o specjalnej jakości i jest hartowana olejowo.

Jak coś jest do wszystkiego, to jednak może działać dobrze

Drugim, lecz nie ostatnim narzędziem marki Knipex które trafiło do mojego przybornika są wielofunkcyjne szczypce dla elektryków Knipex 13 72 8. Oczywiście wielokrotnie mówię o tym. że jak narzędzie jest do wszystkiego, to jest do niczego – ale w tym wypadku zebrano w jednym narzędziu 7 bardzo przydatnych funkcji i każda z tych funkcji działa tak jak powinna. Prace elektroinstalacyjne z tym sprzętem to prawdziwa przyjemność. Nasz WireStripper umożliwia szybkie ściąganie izolacji i jest to naprawdę pewne i dokładnie rozwiązanie dzięki zastosowaniu specjalnych rowków umożliwiających pozycjonowanie przewodu – producent te rowki nazywa szynami pozycjonującymi. Umożliwiają one zdejmowanie izolacji z przewodów zarówno z litego drutu jak i z linki od 10 AWG do 20 AWG. Końcówka, czyli część ze szczypcami  to zwyczajne małe kombinerki znajdujące się na zakończeniu narzędzia. Wygodnie się nimi pracuje, a dzięki długości samego narzędzia możemy wygodnie nimi manewrować nawet w ciasnych przestrzeniach, rozwiązanie to przypomina mi szczypce wędkarskie do wyciągania blach ze szczupakowego pyska i działa tak samo precyzyjnie i pewnie, wszystko dzięki płaskim i szerokim końcówkom. 

Zacząłem trochę nie po kolei, bo idąc od góry narzędzia mamy najpierw część ze szczypcami, następnie ściągacz do izolacji i na samym spodzie obcinaczki. Część tnąca ma specjalną geometrię i producent deklaruje, że skuteczność cięcia jest o 50% wyższa niż u konkurencji. Możemy ciąć przewody zarówno w postaci pojedynczej żyły jak i wielożyłowe, mogą one być zarówno aluminiowe jak i miedziane do średnicy 15 mm. Następnie patrząc od góry mamy trzpień łączący obie części a po jego bokach dwa otwory – służą one do cięcia gwintowanych prętów i śrub UNC 6-32, i 8-32 do klasy 4.6. Niżej tuż nad rączkami znajduje się blokada transportowa umożliwiająca przewożenie czy przenoszenie narzędzia w pozycji złożonej. Generalnie pracuje się tym bardzo wygodnie. Wszystkie funkcje, działają bardzo dobrze. Narzędzie nie jest ani za duże ani za małe. Jego wymiary to 200 x 55 x 21 mm a waga to 285 g.  Wszystko wykonane z pełną dbałością o detale, rączki oczywiście dwukolorowe w charakterystycznej kolorystyce Knipexa, są bardzo ergonomiczne, a zintegrowana sprężyna rozwierająca dodatkowo podnosi komfort pracy. Mimo że przepracowały już swoje, nadal nie czuje się ani nie widać oznak stępienia ostrzy, czy to tych do cięcia czy do obierania. Oczywiście to zasługa specjalnej stali narzędziowej, której używa Knipex. Jest ona Kuta i hartowana olejowo – dlatego produkty te tak długo zachowują swoją precyzję i jakość działania.

Oba narzędzia są ze mną już od dłuższego czasu i razem z kilkoma kolejnymi które dokupiłem również z marki Knipex stały się nieodłącznym trzonem mojego zestawu elektrycznego. Ergonomia, jakość pracy i szybkość robią wrażenie i jest to odczuwalne przy długotrwałej pracy że narzędzie jest pierwszej klasy. Teraz pozostało tylko jedno pytanie – co kupić jako następne 😉