Ogród

Pilarka akumulatorowa STIGA SPR 500 AE

Wyobraź sobie zapach lasu o poranku. Nie ma piękniejszego zapachu na świecie, to coś czego nie da się podrobić. Wstajesz rano, plecak lub koszyk w zależności od celu wyprawy, termosik z kawą i ruszasz. Ta leśna cisza, niezbyt idealna, zakłócona szmerem drzew, wiatrem poruszającym liście, śpiewem ptaków i czasami gdzieniegdzie słychać pękające gałązki -to jedyna oznaka, że zwierzę zawczasu nas wyczuło i ucieka. Błogość, zwyczajnie wszystkimi zmysłami zaczynasz odczuwać przynależność do tego coraz bardziej nam obcego środowiska. Przyzwyczajeni do życia w mieście bardzo często czujemy się tu obcymi i dobrze! Natura potrzebuje pobyć sama, tylko w towarzystwie ludzi którzy ją rozumieją i szanują. Powoli zaczynasz zapadać się w tym klimacie, aż tu nagle całą tą harmonię burzy dochodzący gdzieś z daleka dźwięk pracy drwali i przerażający ryk pracujących pił łańcuchowych. I cały nastrój szlag trafił.

No dobrze, niby tragedia, ale musimy mieć świadomość kilku rzeczy. Potrzebujemy rezerwatów i terenów chronionych, na których las żył będzie swoim trybem bez naszej ingerencji. Tysiące lat radził sobie sam i dalej również sobie poradzi bez naszej mądrości. Z drugiej strony potrzebujemy drewna na opał, dachy, meble i dziesiątki innych rzeczy. Drewno ma swój klimat, jest ciepłe i zwyczajnie piękne. Potrzebujemy terenów zrównoważonej gospodarki leśnej, a to często wiąże się właśnie z ludźmi z piłą w lesie, bo właśnie tak zaczyna się droga drewna z lasu do nas na budowę, do domu czy warsztatu.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że w naszym kraju udział lasów prywatnych licząc całą powierzchnię kraju wynosi niemal 20%. Właścicielem kilku hektarów takiego lasu jest mój serdeczny kolega który prowadzi bardzo zrównoważoną politykę leśną. Generalnie hołduje zasadzie, że im mniej ingeruje tym lepiej. Niestety kilkadziesiąt drzew na niewielkim obszarze zaraz przy samej drodze w ciągu ostatnich kilku lat została połamana lub przewrócona przez wiatry, zalegająca wszędzie gałęziówka powodowała, że daniele i dziki, które często widywaliśmy w tamtym miejscu zmieniły swoje ścieżki. Teren prosił się o uporządkowanie zwłaszcza, że wyrastające młode drzewka były przytłumione przez zalegający materiał. Zostałem poproszony o pomoc w uporządkowaniu terenu. Wiem, że oczyma wyobraźni widzicie już poprzewracane wielkie drzewa – nic bardziej mylnego! Większość z tego co było do ogarnięcia nie przekraczała 15 cm średnicy, tylko dwa drzewa były grubsze. W warsztacie miałem sprzęt idealnie nadający się do takiej pracy- akumulatorową pilarkę STIGA SPR 500 AE. Sprzęt używany przeze mnie do wstępnej obróbki materiału pod rzeźbienie. Bardzo kompaktowy. Sama pilarka bez akumulatora waży 3,4 kg. Niewielkie wymiary, krótka prowadnica – długości 30 cm, świetne wyważenie połączone z prędkością łańcucha 20 m/s powoduje, że sprzęt ten super sprawdzał się do prac, których nie powinno się wykonywać pilarką łańcuchową. Czyli do wycinania otworów w materiale wchodząc w niego używając czubka prowadnicy. Często wykonuje się tego typu prace przy przygotowaniu materiału do rzeźbienia. Po to właśnie była mi na stałe potrzebna mała pilarka. Jej zaletą jest to, że można pracować w pomieszczeniu, elektryczny silnik nie hałasuje tak bardzo jak spalinowy i nie mamy uciążliwych spalin w pomieszczeniu. Ze względu na te zalety została ona również wybrana do wykonania porządkowania lasu.

Duża ilość gałęzi, masa krótkich i precyzyjnych cięć oraz niewielkie średnice materiału powodowały, że kompaktowość tego rozwiązania była naprawdę mega zaletą. Producent deklaruje, że czas pracy na akumulatorze to 12 minut. No nie jest to do sprawdzenia w warunkach leśnych, gdzie piła nie pracuje ciągle. W związku z koniecznością częstego zatrzymywania piły i zmieniania pozycji oraz miejsca cięcia i co chwilę odciągania i układania odciętego materiału powodowała, że spokojnie akumulator wystarczał na godzinę pracy. To co mieliśmy do zrobienia wykonaliśmy na dwóch ładowniach. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie spróbował przeciążyć sprzętu i użyć do średnic znacząco przekraczających możliwości prowadnicy – ciąłem materiał o średnicy niemal 50 cm, oczywiście na kilka razy zaczynając z różnych stron ale spokojnie dało sobie radę. Jasnym jest, że sprzęt nie jest do tego przeznaczony, ale bez problemu daje sobie radę. Praca nim to przyjemność, a niewielka waga i brak uciążliwych wibracji, które powodują, że bardziej się męczymy pracując pilarką spalinową powoduje, że sięga się po nią naprawdę chętnie. Sprzęt zasilany jest akumulatorem 48V. Moc znamionowa silnika to 1000 W, a obroty to 11000 rpm. Parametry urządzenia w połączeniu z dobrze działającym podawaniem oleju na łańcuch dają bardzo fajne odczucia z pracy.

Dla kogo jest przeznaczona ta pilarka? Dla osób wykonujących pracę w swoim ogrodzie. Dla sadowników również sprawdzi się dobrze, ale pamiętać należy o ograniczeniach związanych z czasem pracy na akumulatorze. Do prac budowlanych typu przycinanie stempli czy docinanie krokwi również będzie ok. Do wstępnego przygotowania materiału pod rzeźbienie również się sprawdzi. Jednym słowem wszędzie tam gdzie spalinówka jest przerostem formy nad treścią, gdzie występują często przerwy pomiędzy cięciami i nie wymagana jest ciągła długa praca. Również tam gdzie mamy problem z dostępem do stałego zasilania. Mniejszy hałas, brak emisji spalin oraz kompaktowość powodują, że mamy porządny sprzęt do wielu zadań który może nie zawsze da radę zastąpić pilarkę spalinową, ale na pewno nie jest to zabawka jak twierdzą niektórzy o pilarkach akumulatorowych. Warto wiedzieć, że jest na rynku konkretna alternatywa dla spalinówek, która jest pełnoprawnym i kompaktowym narzędziem.