Jacek Boborycki
9 września 2021
Wentylator to coś więcej niż zbędny gadżet – w wielu sytuacjach to absolutnie niezbędne narzędzie. Ci którzy śledzą moje poczynania wiedzą że mam na stanie dwa akumulatorowe wentylatory – ale ich organicznie polega na tym że głowica nie obraca się. O ile w ciasnych przestrzeniach – jak np. w czasie kafelkowania małej łazienki, tego typu sprzęt i tak sprawdzi się wyśmienicie, o tyle w dużych przestrzeniach brak ruchu głowicy i tak niewiele daje. Ostatnio układałem izolacje na poddaszu i szczerze bez niego ugotował bym się. Nie kojarzę innego akumulatorowego wentylatora z możliwością obrotu, co nie znaczy że ich nie ma – ale ja takiego nie znam…
Makita jest marką posiadającą najwięcej narzędzi na jeden akumulator. Wiele sprzętów to niezbędne rozwiązania do ogrodu i warsztatu. Spora część to narzędzia niezbędne dla określonych grup zawodowych jak podgrzewana kurtka czy przecinarka do prętów zbrojeniowych – dla jednych absolutnie niezbędne dla innych są zbędnym gadżetem. Duży rozstrzał asortymentu powoduje że zyskujemy wiele możliwości, po pierwsze łatwo jest skompletować indywidualny zestaw dla potrzeb danego stanowiska pracy i to wszystko na jeden akumulator. Po drugie bardzo często mamy wybór pomiędzy kilkoma modelami danego sprzętu. Tak też jest w tym przypadku – testowany wentylator to DCF203Z – jeden z trzech modeli z tej serii – różnią się one zasadniczo wielkością, nasz jest środkowy bo mamy jeszcze wersję mniejszą i większą. To już daje nam wybór rozwiązania które sprawdzi się najlepiej.
Testowany zestaw nie zawiera akumulatora – w standardzie jest sprzedawany bez niego – za to otrzymujemy zasilacz sieciowy, dzięki któremu nie będziemy się martwić o czas pracy na akumulatorze. Chociaż nie bardzo jest czym się przejmować – ja używam u siebie akumulatorów 3Ah i czas pracy na tych akumulatorach jest bardzo zadowalający. Złącze naszego zasilacza znajduje się w tylnej części stopy i jest zabezpieczone gumką. Sam wentylator jest wykonany bardzo solidnie i wyposażony jest w wygodną rączkę do przenoszenia znajdującą się w górnej części urządzenia. Wygodnie się ją chwyta zarówno w rękawicy jak i bez niej. Oczywiście wiadomo że sprzęt w warunkach budowlanych się brudzi, tu producent również pomyślał o czyszczeniu i możemy naprawdę łatwo zdjąć pokrywę żeby wyczyścić środek. Jest jeszcze jedna rzecz o której pomyślał producent, oprócz zastosowania wysokiej jakości podzespołów przeprojektował również obudowę aby urządzenie działało znacząco ciszej – i powiem szczerze to naprawdę działa… Całość bez akumulatora waży niewiele – dokładnie 1,9 kilograma więc naprawdę rozsądnie.
Z przodu naszego urządzenia w stopie po lewej stronie mamy panel sterujący z czterema przyciskami. Dwa największe to przycisk włączenia i wyłączenia urządzenia znajdujący się po lewej stronie panelu i drugi znajdujący się po prawej służący do włączenia i wyłączenia automatycznego obrotu. Sprzęt odchyla się o 45 stopni w lewo i prawo więc zasięg jest naprawdę fajny. Mamy możliwość obrócenia głowicy w stosunku do podstawy i rozpoczęcia z innej wygodniejszej dla nas pozycji. Oraz regulacji kąta nachylenia zarówno w kierunku podstawy o 45 stopni jak i w górę do zupełnego poziomu. Ważna uwaga – po wyłączeniu obrotu wentylator zatrzymuje się natychmiast w miejscu nie wraca do pozycji początkowej. Mamy jeszcze dwa mniejsze przyciski – górny służący do regulacji prędkości. I tu mamy trzy opcje – niska moc z przepływem powietrza 5,2m3/min, średnia 6,5m3/min i wysoka moc 8,2m3 na minutę. Różnicę naprawdę czuć. Dolny przycisk służy do włączenia trybu automatycznego wyłączenia, i mamy tu również trzy możliwości – wyłączy się po godzinie, dwóch godzinach lub po czterech godzinach.
Po prawej stronie stopy znajduje się złącze akumulatora który w całości chowa się w obudowie ale jest do niego łatwy dostęp. I tu ważna uwaga urządzenie oprócz pracy na zasilaczu – obsługuje również akumulatory LXT ale zarówno w wersji 18V jak i 14,4V. Super sprawa, widać że jest to ukłon w stronę klienta. Ja korzystam głównie z akumulatorów 3Ah 18V – i dla nich czas pracy podany przez producenta przy niskiej mocy wynosi 577 minut, przy średniej mocy 350 minut, natomiast przy wysokiej 215 minut. I co do deklaracji producenta odchylenia od podanych wartości nie są duże i generalnie uważam że wynikają bardziej ze stanu moich akumulatorów których używam od wielu lat a nie z próby wprowadzenia nas w błąd przez producenta. Na moich starych akumulatorach przy wysokich obrotach uzyskiwałem czas powyżej 200 minut więc naprawdę fajnie.
Podsumowując konstrukcja udana, bardzo dopracowana i sprawia wrażenie naprawdę solidnej. Z wentylatora korzysta się intuicyjnie i wszystko jest naprawdę jasne już przy pierwszym spojrzeniu. W testowanym okresie sprawdził się naprawdę świetnie – zarówno w warunkach budowlanych jak i w czasie wypoczynku. Jeśli jesteś posiadaczem systemu LXT myślę że naprawdę warto poważnie pomyśleć o zakupie tego sprzętu.