Jacek Boborycki
16 listopada 2021
Zakrętarka to prosty sprzęt, testowałem model SFMCF810D2K i czas na informacje bardziej konkretne niż wygląd. Całość przychodzi zapakowana w standardową walizkę w której oprócz naszego urządzenia jest też ładowarka i akumulatory. Sprzęt leży wygodnie w dłoni, gumowany jest wszędzie tam gdzie trzeba więc nawet pracując spoconą ręką nie było z nim problemu. Zarówno spust jak przełącznik kierunku znajdują się w miejscu standardowym i intuicyjnie trafiamy we właściwe miejsce. Zakrętarka wyposażona jest w silnik bezszczotkowy, co ma swoje przełożenie na czas pracy na akumulatorach, masę narzędzia i jego smukłość. Bądź co bądź ma to też wpływ na ogólne odczucia z pracy, bo w zestawie otrzymujemy dwa akumulatory V20 – nie mylić z akumulatorami 20V – są one 18V i mają pojemność 2Ah. Przy silniku szczotkowym w zestawieniu z tak małymi akumulatorami musielibyśmy częściej sięgać do ładowarki – co odbiło by się znacząco na ogólnej opinii na temat tego sprzętu. Zapinanie akumulatora jest wygodne i sprawdza się doskonale zarówno w rękawicy jak i bez. Z przodu mamy jedną diodę LED doświetlającą miejsce pracy i sprawdza się ona naprawdę fajnie, jest też bardzo ciekawie obudowana przez co nie razi w oczy kiedy pracujemy z zakrętarką na wysokości twarzy. Uchwyt bitu to standardowe gniazdo ¼”, i tu bardzo ważna uwaga pamiętajcie o używaniu bitów udarowych, zwykłe mieli albo się rozpadają. Nie pytajcie skąd wiem J Mały silnik ale o sporej mocy – mamy tu 170 Nm momentu obrotowego i to wystarczająco dużo żeby zapomnieć o wkręcaniu małych wkręcików na wagę z marketu, w twardym materiale zwyczajnie je urywa. Urządzenie generuje do 2800 obr./min i 3500 uderzeń na minutę. Całość spina się w bardzo rozsądną całość, która odpowiednio wykorzystywana daje ogrom możliwości.
U mnie zaczęło się od niespodzianki – dlaczego? Otóż wyjąłem sprzęt z walizki i nie sprawdzając parametrów zabrałem na montaż metalowych regałów z paczek, roboty było sporo i na szczęście wziąłem ze sobą dwie zakrętarki bo byłbym w kiepskim położeniu. Możecie sobie wyobrazić co 170 Nm zrobiło ze śrubami z taniego marketowego regału, urwałem dwie zanim spojrzałem na etykietę na walizce. Okazało się że moja mała pszczółka to diabeł w niedzielnym ubranku i za swój brak ogarnięcia zapłaciłem co prawda niewielką cenę ale zapamiętałem tą lekcję. Całość nie waży zbyt wiele więc kiedy zostałem poproszony o pomoc w naprawie ambony myśliwskiej wiedziałem co zabrać ze sobą, praca w większości na drabinach, wymiana dwóch uszkodzonych zastrzałów i naprawa dwóch ścian które uszkodziła gałąź urwana przez wiatr trwała chwilę, odpowiednie wkręty i bezszczotkowy silnik zrobiły robotę, zresztą nie tylko w tej sytuacji…
Podsumowując, zakrętarka to przydatny sprzęt – ten ze względu na swoje parametry raczej nie sprawdzi się wam przy drobnych wkręcikach, ale za to da wam dużo możliwości tam gdzie potrzebna jest moc i niewielkie gabaryty…