Testujemy

Wkrętarka Flex DD 2G 10.8-LD / 4.0 SET

Kiedy w domu pojawiła się nowa wkrętarka, pytanie od żony było proste: „Zupę będziesz na nich gotował?”. I w sumie nie zdziwiło mnie to wcale, bo jeszcze kilka i w sumie każdego dnia miesiąca mógłbym używać innej. Mam ich w sumie dobrze ponad 20, ale… No właśnie “ale” ważny jest jeden szczegół z którego mało kto zdaje sobie sprawę; nie każda wkrętarka nadaje się do każdego typu pracy.

Nie wchodząc zbytnio w szczegóły, bo temat rozległy i w zupełności wystarczyłby na dobry przewód doktorski, to mi zależało na dobrej wkrętarce montażowej. Od lat korzystam z kilku dość przeciętnych, ale uczciwych wkrętarek pochodzących z Chin i tylko przemalowanych pod kolor danego „producenta”. Temat powoli zaczynał mi ciążyć, bo te sprzęgła ok, ale jakoś tak czuć, że najlepsze lata to ma za sobą. Pojawiły się luzy na główce zaciskowej, a i baterie cóż przydałby się nowe. Jak jedziemy na montaż to na ogół jedziemy w kilka osób więc wszyscy korzystają ze sprzętu zabieranego przeze mnie. Postanowiłem, że czas kupić wreszcie porządny sprzęt i przestać się denerwować. Po co mi to? Wkrętarkę, którą chciałem kupić miałem docelowo używać w dwóch przypadkach. Po pierwsze moje ulubione akcje czyli składanie mebli z paczek – takie puzzle dla dużych chłopców – robota przyjemna i kasa fajna. Po drugie montaże teleinformatyczne, składanie szaf, montaż osprzętu. Wymagania były proste; możliwie kompaktowa konstrukcja, niewielka waga, precyzyjne sprzęgło. Budżet maksymalnie 1000 zł i zawężony zakres producentów – tylko marki profesjonalne. Najrozsądniejszym rozwiązaniem na rynku które zwróciło moją uwagę i ostatecznie znalazło się u mnie jest Flex DD 2G 10.8-LD / 4.0 SET.

Zestaw przychodzi zapakowany w walizkę L-Boxx typu pierwszego czyli dający możliwość zajrzenia do zawartości jedynie po odpięciu znajdujących się na niej skrzynek. Walizka w kolorze czarnym z czarną rączką i zapięciami w charakterystycznej czerwieni marki Flex. Wewnątrz tworzywowa wytłoczka i gąbkowe zabezpieczenie na klapie chroniące zestaw w trakcie transportu. Zestaw SET składa się ze wspomnianej wcześniej walizki, dwóch akumulatorów 4.0 Ah – 10.8V Li-Ion (czyli już naprawdę wystarczająca pojemność), ładowarki i naszej wkrętarki. 10.8V w dzisiejszych czasach gdzie pęd do jak największej liczby w każdym możliwym parametrze jest normą wartość ta wydaje się śmiesznie niska. I tu kłania się wiedza praktyczna oraz mierzenie sił na zamiary, 18 V dla moich potrzeb to jak strzelanie do kaczki z działa samobieżnego.10.8V zupełnie wystarcza dla sprzętu dedykowanego do tego typu prac – przekłada się to oczywiście na możliwości sprzętu, który daje nam 17Nm miękkiego momentu obrotowego i 34Nm momentu twardego. Wkrętarka ma dwa biegi i obroty biegu jałowego to 0-350 1/min na pierwszym biegu i 0-1300 1/min na biegu drugim. Sprzęgło ma 17 pozycji i 18-tą: wiercenie. Uchwyt wiertarski ma zakres od 0,8 do 10 milimetrów. Waga wkrętarki bez akumulatora to 0,875 kilograma. Producent deklaruje, że maksymalna średnica wiercenia w stali to 10 milimetrów i rzeczywiście daje radę przy tej średnicy, ale uczciwie powiem, że więcej nie próbowałem. Przy drewnie producent deklaruje 25 milimetrów i z lekkim oporem, ale daje radę, próbowałem też 32 milimetry i w miękkich gatunkach również szło bez problemu.

Urządzenie przez producenta określane jest jako Light Duty, co samo w sobie określa do czego można tego sprzętu używać – raczej do lekkich prac. Wkrętarka wyposażona jest w system EMS – jest to system zarządzania pracą urządzenia, którego celem jest ochrona maszyny przed przegrzaniem i przeciążeniem, co ma wpływ na żywotność urządzenia i zwiększa jego wydajność. Przełącznik obrotów lewo-prawo ma również trzecią środkową pozycję, która zabezpiecza nam urządzenie przed przypadkowym uruchomieniem w czasie transportu. Pod główką zaciskową zaraz nad włącznikiem mamy umieszczoną diodę oświetlającą miejsce pracy. Daje ona odpowiednią ilość światła i jest bardzo dobrze zabudowana – co powoduje, że nie razi nas w oczy kiedy pracujemy z urządzeniem na wysokości głowy. Rękojeść oraz wszystkie newralgiczne miejsca pokryte są gumą, która jest przyjemna w dotyku i świetnie sprawdza się przy pracy zarówno spoconymi dłońmi jak i w rękawicach. Rączka ma bardzo ciekawy kształt – w sensie takim, że jest bardzo ergonomicznie wykonana i zarówno dla osób o małych dłoniach jak i większych odpowiednio układa się w ręku i pracuje się nią naprawdę wygodnie. Bardzo podoba mi się to, że w tak niewielkim urządzeniu mamy zintegrowany system szybkiego, elektronicznego hamulca, prosty ficzer, a jednak naprawdę podnosi to komfort pracy.

Wkrętarka używana była przeze mnie przez ostatni kwartał. Głównie w celach montażowych i demontażowych. Składałem kilka kompletów mebli kuchennych oraz całą masę umeblowania biurowego dla nowego call center: kilka szaf, i naprawdę ogrom biurek, regałów i pomocników. Precyzyjne sprzęgło powoduje, że nawet skręcanie podłokietników do tanich foteli biurowych szło naprawdę rozsądnie – nie miałem efektu zgniatania tworzywa metalowymi śrubami, a naprawdę były to tanie fotele i łatwo było przesadzić i uszkodzić element. Płyty meblowe zwłaszcza te marketowe dość łatwo ukruszyć przy dokręcaniu wkrętów z nieodpowiednim momentem. Tutaj nie miałem tego problemu. Sprzęt jest na tyle precyzyjny, że spokojnie mogłem go używać do tworzywowych osłon zarówno w autach jak i w urządzeniach serwerowych czy drukujących gdzie odrobina za wiele siły i pęknięcie gotowe. I pewnie mógłbym mnożyć przykłady z prac, które wykonywałem tym narzędziem, ale nie wiem czy ma to sens. Sprzęgło jest na tyle precyzyjne, że nie znalazłem sytuacji w której mi się nie sprawdziło. Całość ma bardzo rozsądną wagę i gabaryty dzięki czemu mamy pełną gamę możliwości stosowania zarówno w ciasnych przestrzeniach jak i pozycjach nie zawsze wygodnych do dłuższej pracy. To były dobrze zainwestowane pieniądze, bardzo się cieszę, że po testach kątówki poszedłem za ciosem. Teraz pozostaje tylko jedno pytanie: które narzędzie tej marki będzie następne na mojej liście zakupów. Może… A zresztą dowiecie się z czasem 🙂

Tagi: